Archiwum maj 2008


maj 30 2008 Zmysł wykrywczy...
Komentarze: 1

Jednak kobieta to dziwne stworzenie, wykrywa że coś jest nie tak, tylko niestety sama nie wie co... Jednak nie lubię tej Dewotki.

adrastea : :
maj 30 2008 Rybka
Komentarze: 1

Moje nerki znowu wymięły, przynajmniej  przymierzałam ciekawe obuwie no i byłam pod namiotem, chwilkę. Mówiłam ci ktoś że chce jechać pod namiot na parę dni, do jakiegoś buszu? Moje truskawki wyglądają wspaniale, wreszcie widać że nimi są, no prawie bo mino że są większe ciut od poziomek to jeszcze nie dość truskawkowe. Ale spokojnie dogadamy się, przynajmniej mam taką nadzieje. Poza tym zaczynam odczuwać leciutkie zmęczenie, może wreszcie się wyśpię tak porządnie... No i najlepszą metodą na brak palenia okazała się farba samochodowa. Niebezpiecznym jest fakt że zaczynam odczuwać brak ktosia w sposób rzucający pewne światło na niektóre sprawy. A Noa mi to wczoraj jeszcze dobitniej pokazała wspomnieniem...

adrastea : :
maj 29 2008 Więc egzaminy rozpoczęte...
Komentarze: 0

Trzeba się wziąć do nauki wreszcie. Mam zatrucie kawowe, więc głowa mi pęka z niedoboru kawy a nie mogę jej pić bo i tak mało jej zostaje we mnie. Za to alkohol ostatnio wchodzi we mnie niespodziewanie łatwo. Dzisiaj ogólnie odsypiałam noc i leżałam w cieniu pod drzewem z książką i psem.  Noa była z czerwonym, a potem w pracy wiec się nawet nie odezwała. No i dostałam wezwanie do Urzędu Skarbowego, przynajmniej wiem czemu nie dostałam jeszcze kasy. Ktoś znowu zapowiedział że nie będzie się odzywał kilka dni, więc sumując kolejny samotny okres. No cóż może jednak uda mi się jutro trochę pouczyć.

adrastea : :
maj 27 2008 Moje „Ja”
Komentarze: 0

Moje życie opiera się na oszukiwaniu siebie. Nie twierdze wcale że niema chwil super szczęśliwych ale mało o nich pisze, jak już są, a jeśli nie to sobie po udaje...

Chodzę do szkoły, siedzę w domu w swoim pokoju zamykam się i siedzę czy to nad książką, czy komputerem. Czasami wychodzę, bo przecież trzeba... Wtedy słyszę to czego nie chce słyszeć i uciekam z powrotem. Czasem jestem u ktosia. U ktosia ukrywam się przed ludźmi, gdy trwa to zbyt długo boję się wyjść na ulicę, mam uczucie że wszyscy się na mnie gapią. Ktoś jest bardzo fajnym ktosiem, tylko tak jakoś, nieraz uświadamia mi moją głupotę w dobitny sposób. Tam boję się zawsze że może jakiś człowiek wejdzie i mnie znajdzie, a to było by złe.  Mam jeszcze gołąbka z liceum który jak większość wyjechał do pracy, rozmawiam z nim często na gg jak jestem w domu. Jest bardzo ok. tylko że jest tam... No i Noa hmm... twierdzi że jestem kłębowiskiem nerwów i że się wykańczam, ale to chyba nie do końca prawda. Lubie ją tylko się nieraz boje, jak pokazuje mi siebie... Jest jeszcze jedna gwiazdka na niebie, którą kocham i mam nadzieje że rozumie że jest ten ktoś, bez którego mimo wszystko dawno bym zwariowała. Szkołę lubię bo daje mi pewien rodzaj szaleństwa. Do domu musze wracać bo jest tam Ozi, poza tym nie mam gdzie się podziać jak u ktosia jest sanepid. A u ktosia lubię być jak wszystko jest pozamykane i pozasłaniane bo trochę go lubię za bardzo. Chciała bym tylko nieraz usłyszeć coś dobrego na swój temat. No cóż nie można mieć wszystkiego... J

adrastea : :
maj 25 2008 Szaleństwo.
Komentarze: 0

Dlaczego nie? Kolejna okazja się nie powtórzy... Przynajmniej mam czyste sumienie, chociaż z autopsji wynika że była bym spokojniejsza... Przynajmniej po raz kolejny okazało się że jestem beznadziejna, inaczej „ktoś” zadzwonił by. Czy on mnie jeszcze trochę lubi? Chyba nie, bo jestem za gruba, zadaje beznadziejnie głupie pytania i mam głupie pomysły. No ale chyba te głupie pomysły kiedyś nie były takie głupie, w końcu od nich się zaczęło...

adrastea : :