Archiwum czerwiec 2009


cze 29 2009 Zdycham...
Komentarze: 1

Piątek był fajniutki po pracy Jankowo na skuterku, po jeziorku na rowerku wodnym zabawnie było... Potem odwiedzinki u nianki potem rowerkiem do centrum takim trochę maluśkim, no i udało mi się po piwku zjechać ze schodów ;) potem kebab potem wyspy kanaryjskie ;) Na kanarach było spuperowo była plazma, morze, korty tenisowe, mieszkaliśmy w pięcio gwiazdkowym hotelu i piliśmy piwko z parasolkami na własnym tarasie widokowym. W sobotę wróciłam pożarta przez coś strasznego, wiec kolano spuchło niemiłosiernie i cały dzień z lodem w worku na kolanie który syczał, a ono zamiast się studzić robiło się coraz gorętsze. Do tego ubzdurałam sobie przerwę plasterkową co skutkowało bólem głowy, cholernym wyciekiem i przegrzaniem pewnej części ciała. Nienawidzę swojej kobiecości w tym wydaniu. To faceci powinni mieć okres i rodzić dzieci... Przeklinam ten dzień w którym wymyśliłam przerwę, cały weekend zmarnowany, a czyje się jakbym niewiadomo ile balangowała w ten wolny czas... Za to posiedziałam trochę w domu, poczytałam, posprzątałam i zrobiłam bałagan, miałam doły i wyboje, ja chce wreszcie odpocząć. Mam dość pracy, szkoły wstawania o 4.30, chce 2 miesiące wakacji!!!

adrastea : :
cze 18 2009 bazyl
Komentarze: 1

Najpierw był gołabek próbowałyśmy wyliczyć zadanie z matmy, jednak nam nie wyszło po 3h zrezygnowałyśmy, ale doszłyśmy do wniosku że się da tylko trzeba umieć, niestety to nie na nasze głowy. Potem była bata z małym

Ja:- chcesz truskawki ,maalinowe J w tym roku J

Gata: -  a jakie były w zeszłym?

Ja: - poziomkowe (zawstydzona)

Gata: - Jak dobrze że bazyl nie rozumie, dobra a jakie powinny być?

Ja: - truskawkowe???

adrastea : :
cze 14 2009 Samo obrana
Komentarze: 1

System nerwowy człowieka jest cholernie skomplikowany. Jednocześnie mówi Ci że pod żadnym pozorem nie możesz zwolnić, mieć czasu na myślenie i nie słuchać. Z drugiej każe słuchać i się męczy... Jestem głodna, zmęczona i niestety chcę odpocząć. Odpoczynek to jednak strasznie nerwowa i najbardziej męcząca rzecz. Choć strach to oczekiwanie zła które niekoniecznie musi nadejść. Nie mogę przecież w nieskończoność zamykać sobie każdej minuty zajęciami. Dzień otuchy i zrobienia czegoś jedynie i wyłącznie dla siebie, skończył się obsesyjnym lekiem przed niczym. Jakby jakaś piekielna bestia wychodziła ze mnie, mam jakby gorączkę, kręci mi się w głowie i jestem tak słaba że obijam się o ściany. Najgorszy jest ten lęk przed nie wiem czym... L Mam ochotę skoczyć w przepaść żeby to się skończyło. Najgorsze że nie mam już siły na to żeby coś robić, przerażam siebie... Na szczęście i nieszczęście jutro kolejny dzień udawania, z jednej strony chce go podświadomie wyładować a z drugiej chciała bym się uspokoić chociaż nie wiem jak... Choć kwas jest nudny i ta nuda mnie strasznie drażni, tak bardzo mu zazdroszczę tego spokoju i opanowania życiowego... nienawidzę i dokuczam mu podświadomie mimo że próbuje jak najbardziej to opanować, a potem mam wyrzuty sumienia. W ogóle to zachowuje się jakbym miała wściekliznę i gryzła się po języku, powtarzając w kółko w myślach że jestem opanowana i mam wszystko pod kontrolą, a moje ja wrzeszczy że nad niczym nie panuje, jestem kompletnym dnem, wszystko knocę i zapadam się w coraz większe bagno. Musze być silna, musze dać radę, musze być szczęśliwa, musze się wziąć w garść, musze być normalna, musze być przeciętna, musze panować nad sobą, musze być odpowiedzialna, musze być dorosła, musze nie uciekać przed sobą, muszę się szanować, musze słuchać matki, musze słuchać gaty, musze słuchać ktosia i księżniczki, musze walczyć o swoje, misze się nie poddawać, musze znać odpowiedzi na pytania na które powinnam znać odpowiedz, musze być doskonała, musze być samodzielna, musze przestać mówić nie wiem, musze umieć wyrażać uczucia które czuje, musze przestać je tłumić, musze nauczyć się prasować gotować naprawiać kran, musze być stanowcza, musze dążyć do celów i je osiągać, musze nauczyć się mówić, musze być zrozumiała, musze wiedzieć czego chce i nie chce, muszę udawać że wszystko jest ok. i musze w to wierzyć, musze zacząć żyć, musze umieć walczyć z problemami, musze przestać się nad sobą użalać, musze walczyć z moim ja bo ono mówi prawdę? Naprawdę nie mam siły musieć, przepraszam...

adrastea : :
cze 05 2009 Czasem żeby odpocząć trzeba się nieziemsko...
Komentarze: 1

Jestem tak zmęczona że jak tylko wyjdę z pracy i pozałatwiam wszystko co jest do załatwienia to padnę i będę spać i spać.  Zmęczenie bierze się z nadmiaru wypoczęcia wiec ja wole się przemęczyć żeby móc się dziś wyspać i jutro być nieziemsko wypoczęta. Naukę mam zaplanowaną, tak by minimalnie się zmęczyć i najważniejsze, nie przemęczyć a uzyskać max wyniki, boję się tylko matematyki i Prawa UE (gościu spadł z kosmosu). Mała już nie tylko nosi moją koszule, odkryłam że przywłaszczyła sobie moje majtki... To chyba jakieś rodzinne gacie są, ale ja ich nie zamierzam już zakładać, póki nie musze ;) Wczoraj byłam na kolejnym z cyklu śmiesznych przedszkolnych przedstawień mojej chrześniaczki, potem nie dostałam obiadu bo robili dzwonek który został zalany ostatnim gradem (i tak dobrze bo u sąsiadów kanalizacja płynęła przez ogród), ale tak czy siak weszłam, wzięłam garść truskawek i poszłam do Gaty po drodze kupując 2 piwka na zachętę, niestety Gata mnie wywaliła, wiec poszłam na polanę przed lasem potem miałam już przygotowywać się do snu, gdy zadzwoniła Gata że wróciła i jest gotowa i mam wziąć jakąś komedię. Maciej na szczęście się zmył (to miał być babski wieczór nie mam nic do niego), bo stwierdził że film niezły, tylko on go widział. Wróciłam na paluszkach do domciu. A dziś niestety zdycham z przemęczenia... Do tego czuje dziwny niepokój bo od 2 dni nie wpadłam w żadne tarapaty, a moje życie składa się z uciekania przed nudą. Mam nadzieje że kajaki mnie trochę ożywią i odprężą, tylko żeby na nie jechać musze pozdawać egzaminy bo poprawki są w czasie kajaków L Chciała bym wreszcie tez ustabilizować swoje życie uczuciowe, bo wykrywam pierwsze symptomy nerwicy. Może uda mi się namówić gościa który tak ładnie ryczy pod prysznicem, by wyjechał ze mną na tą Litwę wreszcie?

adrastea : :
cze 04 2009 kasa
Komentarze: 0

Hmmm... Na czym w dzisiejszych czasach można dorobić się w takim małym zadupiu? Bar? Sprzedawanie lipnych drzwi 5 krotne drożej łażąc po mieszkaniach w całym kraju? Sprowadzaniu i sprzedaży poniemieckich zdezelowanych złomów? No i uprawie trawy dla pobliskiego miasta studentów?

Agencje reklamowe wyrastają jak grzyby, a ja chciała bym tworzyć strony www. Chyba wejdę w ten układ nic do stracenia żadnych kosztów za to możliwość zarobienia paru groszy... Może a nuż się uda i uzyskam bez zwierzchność?

 

Co do chrześniaczek to już się nigdy 2 raz nie dała bym wkopać w marudzącego bachora co ciągle czegoś chce i się usprawiedliwia że jest twoim niby kurwa dzieckiem. Jak mam ochotę to mogę zastąpić rodziców w jakiejś tam przedszkolnej uroczystości ale dlaczego oni ciągle chcą kasy? Im człowiek bogatszy tym więcej żąda. Wiec właśnie poznałam nowy obowiązek, (pewnie jedynie mojej stukniętej rodzinki ) . Mianowicie matka chrzestna, (nie ojciec bo on niema żadnych obowiązków oprócz komunii) musi kupić dziecku plecak. Wiec zostałam uświadomiona że mała chce plecak Hanny Montany jakkolwiek się to pisze i nazywa, mas być różowy i najlepiej z jakimiś bajerami. Wiec na allegro cena od 130zł do prawie uwaga 500zł i usłyszałam że to ja mam z nią iść wybrać, a znając jej zapędy znajdzie najdroższy jaki by istniał. Wiec stwierdziłam że kupie najtańszy tej Hanusi tylko oni nie różowy ani nie na kółkach  za te 60 – 70 zł jako ostatni prezent taki drogi na imieniny. Aż się boje co będzie chciała na komunie jeśli kłada już ma? Może skuter zamiast planowanego przeze mnie roweru? A właściwie to po co iść po bandzie mercedesa bo niby nie wiem jakim cudem są najlepsze według tak ograniczonych jej rodziców...

adrastea : :