mar 20 2005

Mur


Komentarze: 6

Ktoś płakał za ścianą, to był wielki mur, którego nikt już nie potrafi skruszyć. Czuje że ściana niedługo zawali się i przysypie mnie otoczenie. Gdzie te obietnice się podziały? Chyba w jeszcze większym krzyku, nienawiści, osamotnieniu i braku bezpieczeństwa... Jestem jak taki mały lis, który nie wierzy że można go oswoić i nie ma barwy na którą reaguje pozytywnym gestem.

adrastea : :
kaisa
23 marca 2005, 21:56
to, co napisałaś było takie...smutne, przeraziło mnie ... pamiętaj, że kiedyś [będziesz dla kogoś jedyna na świeciee]
21 marca 2005, 18:54
napewno na którąś reaguje pozytywnie...
21 marca 2005, 12:32
już gdzieś to czytałam... czy to nie mały... nieważne :)
kobieta zamężna
21 marca 2005, 07:34
Oczywiście — powiedział lis. — Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty także mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie...
Kalimach
20 marca 2005, 22:26
Tak naprawdę to nie wiadomo o co w tym chodzi - czytałem dwa razy i nic - a czytałem uważnie. Na początku myślałem, że może to jakaś konstatacja Murów albo jakiegoś rockowego kawałka - ale to nie to. Widocznie lis spotka małego księcia i będą żyć długo i szczęsliwie - mając adoptowane potomstwo (na odległość) gdzieś na terenie Azji południowo-wchodniej.
20 marca 2005, 14:19
lis spotka małego księcia...prędzej czy później...

Dodaj komentarz