Kac, głupota, beznadzieja.

rozumie"

Wróciłam. No powiedzmy. Zasze jak jest mi gorzej wracam.

 Wiec jak najszybciej musze podjąć trop związany z nową szkołą, choć codziennie zmienia kurs to tak naprawdę nie mam go jeszcze ustalonego. Ktoś niedawno mi oświadczył że nie będzie już tak pięknie, biorąc poprawkę że może wcale nie być będzie ... Noa przeżywa teraz to samo co ja 6 lat temu z ktosiem i nie mówię że jest mi z tego powodu łatwiej. A najśmieszniejsze że pojawił się ten sam motyw z jeziorem co 6 lat temu, tylko tym razem to nie mój pomysł tylko zielonego. Coraz gorzej znoszę chwile kompletnego bez dźwięku ze strony mojej komórki, za to niewiadomo czemu ktosia stosunki domowe uległy poprawie... Przynajmniej coś zrobiłam, bo myślę że to jednak po części moja zasługa, choć nie celowa. Za to w jaskini lwa jest kompletna klapa, niby to mój dom ale tak naprawdę to magazyn do którego wpadam jak bezpański pies na śmietnik w poszukiwaniu resztek, choć sama nie wiem do końca czego... Do tego jeszcze moja rozpacz wynikająca z braku inteligencji i radzenia sobie z czymkolwiek jest w rozkwicie, reaguje na to śmiechem i uwaga! częściowym BRAKIEM SNU.

A tak na marginesie Ps. Czy ty mnie może jeszcze czytasz, a może dawno już zapomniałeś?