Moje ksywki...
Komentarze: 7
Rozpamiętuje dziś swoje przezwiska itp. Było ich sporo:
Lisek – to moja słodka tajemnica jednej nocy...
Żułw- a to tajemnica Gołębia...
Sówka- nazwa która przywarła do mnie przez okres pewnych wakacji nad morzem...
Phelis- bardzo krótko używana, nazwa Mangi...
Złodziejka zapalniczek- okres buntu i poczucia rządzenia sama sobą.
Adrastea- do niej chyba najbardziej się przywiązałam... Jest prawie wszędzie, nawet na kartkach pocztowych dla znajomych i życzeniach na różne okazje...
Oczywiście było jeszcze parę innych jak mi się kiedyś przypomni to dopisze...
ps
Dodaj komentarz