Archiwum 03 marca 2005


mar 03 2005 Elektryczność...
Komentarze: 4

Mam wspaniały humor więc zacznijmy od rana... Oczywiście kawa, papieros i klawiatura. Nagle wszystko zgasło... bajer... słuchawka i dzwonie... prąd będzie po 18.30... sąsiedzi głupio przychodzili jak by tylko jedna osoba na osiedlu miała telefon i język w gębie. Wszyscy się wściekali ja bawiłam się lego (tylko nikomu nie mówić). Potem zaczęłam czytać książkę która jest wspaniała i nie mogłam się oderwać, ale wypada powiadomić świat że żyje... Więc czajnik, ani mikrofala nie działała, kawę trzeba było robić samemu i mam bąbla na palcu od gwizdka... Telewizor też nie działał i to było najśmieszniejsze... widzieliście kiedyś kobietę patrzącą w niedziałający telewizor... ;) Do tego oczywiście nikomu się nie chce w tym domu wymieniać baterii w latarce (na szczęście mała ma zapas do szczoteczki do zębów) No i pokaźną kolekcję świeczek wszelkiego kształtu, zapachu i koloru, a także pokaźną kolekcję zapalniczek (przecież trochę się na kradło) bo te urządzenia do podpalania gazu pod tym garnkiem z czubkiem są też elektryczne. Po za tym wreszcie posprzątałam w pokojach... I sąsiedzi wreszcie nie ryczeli przez cały dzień tymi swoimi smętnymi hip –hami... Przekonałam się tylko do jednego, mój nowy komp będzie laptopem;) Spadam do książki...

adrastea : :