Komentarze: 2
Zastanawiam się nad złożonością pojęcia przyjaciel. Był kiedyś ktoś taki, w moim pokoju nadal siedzi, czyta i pije kawę. Wybiera kolory papieru toaletowego i miski. Dalej kocha konie, nasze siedzenie na skarpie, łazimy dalej po dachu wymarzonego domu, układamy z klocków nasze plany życiowe. zwierzamy się sobie nawzajem, śmiejemy się i wygłupiamy, po prostu jest ktoś taki. Tyle tylko że już w innej rzeczywistości... Teraz jest inaczej, teraz jest pustka, teraz wiem że nie ma powrotu, że ludzie się zmieniają i odchodzą nie tak całkowicie i bezgranicznie, stopniowo się oddalają. W miejscu gdzie niedawno była droga powstaje tylko przepaść i choć widzisz kto jest po drugiej stronie to wiesz że już nie możesz go dotknąć, jest za daleko, jest we mgle. Jesteś ale jakby cię nie było. Wiem to moja wina. Co bym zrobiła dzisiaj, gdyby to zdarzyło się teraz ? Naprawdę nie wiem. Wiem jedno jest Noa i wiem że tego nie zrobię, tyle tylko że to ktoś inny. Każdy z nas coś stracił, a życie toczy się dalej... Tyle tylko że czegoś brakuje.