Komentarze: 3
Zbiorowe samobójstwo milionów kropel skaczących na ziemię z wysokości nieba. I w którym momencie sięgnąć po żyletkę by nie rozśmieszyć samego siebie?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Zbiorowe samobójstwo milionów kropel skaczących na ziemię z wysokości nieba. I w którym momencie sięgnąć po żyletkę by nie rozśmieszyć samego siebie?
„Zasnąć i się nie obudzić
Bezsensem życia się nie trudzić.
Głupotą własną się nie męczyć,
I innych ludzi nią nie dręczyć...
Pomyśleć chociaż przez chwile,
że ktoś mnie wspomni mile
ktoś przypomni sobie czasem
mnie... a może i nie.”
Tak mi się wzięło na wspomnienia: spotkałam małą-wyrosła, jest drużynową naszej drużyny. Kiedyś było lepiej mój mundurek, plecak, gitara, ogniska, warty nocne, kursy i raporty karne. Hmmm... A może by tak wpaść po feriach na zbiórkę jednej i drugiej drużyny... Ale ludzie odchodzą przychodzą nowi, może inni lepsi... Ale już nie Ci sami. Lepiej chyba zostać przy wspomnieniach, bo one są najpiękniejsze...
Zasnęłam nad książką i nagle usłyszałam wycie Oziego... Nie skutkowało walnięcie poduszką, ani zwalenie z łóżka i bardzo słusznie, bo gdyby nie jego aria do akompaniamentu budzika to na pewno bym zaspała...
Wspaniałe jest miasto o 4.00 rano. Choć na ziemi i szczęścia i mocy tak mało, na niebie-zawsze to samo! Wszechświat wciąż reklamuje swą moc i wspaniałość gwieździstą, świetlną reklamą.
Hmmm... skomplikowany był to czas jednego dnia „Ktoś” się na mnie obraził, bo zrobiłam coś nie panując nad sobą, już miałam wyjść w środku nocy ale się przestraszyłam, że w takim zimnie mam iść po nocy 17 km. Następnego dnia śniłam na jawie,(przynajmniej tak mi się wydawało) Mieliśmy niespodziewanego gościa, a nie jest miło gdy jakąś sprawę ujawnia „czysty przypadek”.